Edukacja ma szczególny obowiązek dokładnego dostosowania się do zagrożeń związanych ze sztuczną inteligencją. W tej chwili nie możemy być tak oszołomieni skokami ewolucyjnymi, że ignorujemy te zagrożenia – pisze Stefania Giannini.
Wykorzystanie generatywnej sztucznej inteligencji w szkołach jest wdrażane w szybkim tempie przy niepokojącym braku kontroli, zasad i przepisów. Jestem przekonana, że te narzędzia AI otwierają nowe horyzonty dla edukacji, z których mogą skorzystać uczniowie i nauczyciele. Jednocześnie obawiam się, że ich przyjęcie często odbywa się bez jakiejkolwiek kontroli, mimo że powszechnie uznaje się fakt, że narzędzia te mogą powodować stronniczość i poważne błędy rzeczowe.
Wbrew powszechnym sugestiom można wykorzystać sztuczną inteligencję.
Dlaczego „normalne” mechanizmy kontroli i równowagi stosowane są w przypadku materiałów dydaktycznych, a nie w przypadku wykorzystania generatywnej sztucznej inteligencji, takiej jak ChatGPT, w klasie? Do pewnego stopnia generatywna sztuczna inteligencja jest dla jej projektantów zagadką. Wielojęzyczne modele sztucznej inteligencji, które zasilają sztuczną inteligencję, są często określane przez ich twórców jako „eksperymentalne”. Jeśli ich twórcy nie rozumieją jeszcze, dlaczego duże modele językowe halucynują fakty, musimy się teraz zatrzymać i zastanowić, zanim udostępnimy tę technologię uczniom.
„W wielu krajach mamy solidne zasady, które kontrolują i ograniczają stosowanie technologii, o których wiadomo, że są niebezpieczne lub które są wciąż zbyt nowe, aby uzasadniać szerokie lub niekontrolowane uwalnianie”.
Sfera edukacyjna to taka, w której regulator powinien sprawować kontrolę, nawet jeśli dzisiaj nie ma to miejsca na wolnym rynku. Wykorzystanie sztucznej inteligencji można wykorzystać lub ograniczyć, podobnie jak w przypadku innych technologii, mimo że popularne stało się sugerowanie, że jest to w jakiś sposób niewykonalne. W wielu krajach mamy solidne zasady, które kontrolują i ograniczają stosowanie technologii, o których wiadomo, że są niebezpieczne lub które są wciąż zbyt nowe, aby uzasadniać szerokie lub niekontrolowane uwalnianie. Chociaż zasady te nie zawsze są doskonałe, są dość skuteczne.
Powinniśmy martwić się o szkoły bez nauczycieli i edukację bez szkół.
W maju globalne badanie UNESCO przeprowadzone wśród ponad 450 szkół iuniwersytetów wykazało, że mniej niż 10% z nich opracowało politykę instytucjonalną lub formalne wytyczne dotyczące korzystania z generatywnych aplikacji AI. W większości krajów czas, kroki i zezwolenia potrzebne do zatwierdzenia nowego podręcznika znacznie przewyższają czas wymagany do przeniesienia narzędzi generatywnej sztucznej inteligencji do szkół i klas. Podręczniki są zwykle oceniane pod kątem dokładności treści, dostosowania do wieku, przydatności pedagogicznej i dokładności treści.
„Obawiam się, że nagłe pojawienie się nowych generatywnych narzędzi sztucznej inteligencji może przyspieszyć dążenie do automatyzacji uczenia się: szkoły bez nauczycieli i edukacja bez szkół”.
Ponadto przed użyciem w klasie są one oceniane pod kątem przydatności kulturowej i społecznej, co obejmuje kontrole mające na celu ochronę przed uprzedzeniami. Chociaż wszyscy widzimy pozytywny wpływ spersonalizowanych ścieżek uczenia się, niezależnie od tego, czy dotyczy to treści, metodologii nauczania czy pedagogiki, obawiam się, że nagłe pojawienie się nowych generatywnych narzędzi sztucznej inteligencji może przyspieszyć dążenie do automatyzacji uczenia się: szkoły bez nauczycieli i szkoły – mniej edukacji. Zamiast tego powinniśmy dążyć do dokładnej odwrotności takiej dystopijnej przyszłości; musimy podnieść status nauczycieli i nigdy nie wątpić w kluczowe znaczenie uczęszczania do szkoły.
Dostęp, kreatywność i wyobraźnia.
Edukacja jest aktem głęboko ludzkim, zakorzenionym w interakcjach społecznych. W związku z tym w edukacji należy wykorzystywać technologię, aby wzmacniać kreatywność i wyobraźnię uczniów. Należy ją również wykorzystać, aby umożliwić nauczycielom ułatwienie dostępu do wielu źródeł informacji i wiedzy, przy jednoczesnym priorytetowym traktowaniu nauki i umiejętności społeczno-emocjonalnych. Podczas pandemii Covid-19, kiedy technologia cyfrowa stała się głównym medium edukacji, byliśmy świadkami cierpień wielu uczniów zarówno pod względem akademickim, psychicznym, jak i społecznym.
„Internet i laptopy nie zostały od razu powitane w szkołach po ich wynalezieniu. Odkryliśmy produktywne sposoby ich integracji, ale nie był to proces z dnia na dzień”.
Inwestycje w szkoły i nauczycieli to jedyny sposób na rozwiązanie problemu, zgodnie z którym dziś, u zarania ery sztucznej inteligencji, ponad 750 milionów ludzi nadal nie potrafi czytać ani pisać SMS-ów. Dowody wskazują, że dobre szkoły i nauczyciele mogą sprostać temu uporczywemu wyzwaniu edukacyjnemu, choć świat w dalszym ciągu ich niedofinansowuje. W trakcie mojej kariery byłam świadkiem co najmniej czterech rewolucji cyfrowych: pojawienia się i rozpowszechnienia komputerów osobistych; rozwój Internetu i wyszukiwania; rozwój mediów społecznościowych; oraz rosnąca wszechobecność komputerów przenośnych i łączności. Internet i laptopy nie zostały od razu powitane w szkołach po ich wynalezieniu. Odkryliśmy produktywne sposoby ich integracji, ale nie był to proces z dnia na dzień.
Olśniewające skoki ewolucyjne sztucznej inteligencji nie powinny odwracać naszej uwagi od związanych z nią zagrożeń.
Właśnie ukazał się roczny raport UNESCO na temat edukacji, Raport z Monitoringu Edukacji Globalnej skupiający się na wykorzystaniu technologii w edukacji. W raporcie nalega się, aby kraje dokładnie rozważyły wykorzystanie technologii w swoich szkołach, ostrzegając, że ogólne regulacje mogą nie być wystarczające dla sektora edukacji.
„Edukacja ma szczególny obowiązek dokładnego dostosowania się do zagrożeń związanych ze sztuczną inteligencją – zarówno tych znanych, jak i tych, które dopiero się pojawią”.
Aby zweryfikować nowe i złożone zastosowania sztucznej inteligencji do formalnego użytku w szkołach, UNESCO wzywa ministerstwa edukacji do budowania swoich zdolności w koordynacji z innymi organami regulacyjnymi, w szczególności tymi, które regulują technologie. W 2021 r. UNESCO doprowadziło swoje państwa członkowskie do osiągnięcia historycznego porozumienia w sprawie zasad, które powinny leżeć u podstaw projektowania i stosowania sztucznej inteligencji na całym świecie. Zalecenie UNESCO w sprawie etyki sztucznej inteligencji wyraźnie stwierdza, że obowiązkiem rządów na całym świecie jest zapewnienie, że sztuczna inteligencja zawsze przestrzega zasad bezpieczeństwa, włączenia społecznego, różnorodności, przejrzystości i jakości. Edukacja ma szczególny obowiązek dokładnego dostosowania się do zagrożeń związanych ze sztuczną inteligencją – zarówno tych znanych, jak i tych, które dopiero się pojawią. W tej chwili nie możemy być tak oszołomieni jej skokami ewolucyjnymi, że ignorujemy te zagrożenia, jednak dzięki zrównoważonemu podejściu do sztucznej inteligencji powinniśmy być w stanie uwolnić jej potencjał w zakresie poprawy uczenia się i przyszłości edukacji.
Stefania Giannini jest zastępcą dyrektora generalnego ds. edukacji w UNESCO.
Źródło: euronews.com